Aktualności

Człowiek pod lodem…

Resized_20180225_121641

(foto: Grzegorz Malinowski)

Dziś rano dotarła do nas informacja poprzez Facebooka ze strony Stowarzyszenia Ratownictwa Powiatu Pyrzyckiego, że dzisiaj (25.02) około godz. 11:00 w miejscowości Giżyn na jeziorze Będgoszcz pod 40-latkiem zarwał się lód….

Podobną informację podawał znany dziennik Kurier Szczeciński: „Człowiek pod lodem na jeziorze Będgoszcz”…

Trudno było sobie wyobrazić rodziny, których w tym czasie członkowie rodzin przebywali na rybach na wspomnianym jeziorze. Rozpoczęło się dzwonienie i długie oczekiwanie na połączenie, którego nikt nie odbierał. Sytuacja stawała się dramatyczna i wciąż nic nie było wiadomo. W tym czasie „oni” nasi bohaterowie, zajęci byli ratowaniem i udzielaniem pomocy.

Udało nam się dotrzeć do jednego ze świadków „Dariusza” dla nas Grzegorza.

Oto jego relacja:

„Około godz. 10:30 – 11:00 pojechałem na jezioro, aby pojeździć na łyżwach. Z uwagi na słaby lód w miejscu, w którym się znalazłem, postanowiłem podjechać w inne, bardziej znane miejsce dla miejscowych rybaków z nadzieją, że jak nie będzie warunków do jazdy to, chociaż porozmawiam z miejscowymi o rybach. Kiedy tam podjechałem i podszedłem na brzeg jeziora, zobaczyłem moich znajomych: Rafała, Piotra i Miłosza, którzy w tym czasie przebywali już na lodzie nieopodal brzegu”.

Jezioro Będgoszcz, to specyficzne jezioro z bardzo zróżnicowaną głębokością tu z przy linii brzegowej. Trzeba posiadać, choć podstawową wiedzę w tym temacie, aby bezpiecznie przebywać w warunkach zimowych na lodzie[dopisek redakcji].

„Po krótkiej chwili usłyszałem dobiegające z drugiej strony dziwne odgłosy i rozmowę dwojga mężczyzn, coś w stylu „ja ci nie pomogę…”. Domyśliłem się, że coś złego się dzieje w pobliżu. W samochodzie miałem linkę i nóż, które szybko odruchowo zabrałem i pobiegłem w tamto miejsce. W tym samym czasie Rafał z Piotrem i Miłoszem, którym wcześniej krzyknąłem, że obok coś się dzieje, dotarli do przerębli, gdzie na wodzie unosiła się sylwetka mężczyzny odwróconego głową do wody. Mężczyzna nie dawał oznak życia już po kilku minutach przebywania w lodowatej wodzie. Rzuciłem Rafałowi linkę, która niestety okazała się zbyt krótka, aby bezpiecznie pomóc w ratunku. Po kilku próbach przywiązania „tonącego” przez Rafała, który leżał na lodzie przy przerębli tuż obok mężczyzny, wciąż nie mogliśmy wyciągnąć go z wody z uwagi na bardzo śliski lód. Jednak po kilku próbach się udało i natychmiast przystąpiliśmy wraz z Rafałem do akcji reanimacyjnej. W tym czasie, najprawdopodobniej kolega poszkodowanego wezwał pomoc. Bardzo szybko przybyła Policja oraz Straż Pożarna, za chwile pojawiła się również karetka pogotowia ratunkowego, której ratownicy przejęli od nas dalszą reanimację. Na miejsce wezwany został śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego, którym mężczyznę odtransportowano do Szczecińskiego szpitala na Unii Lubelskiej. Jak ustalono był to 40 letni mężczyzna (mieszkaniec pobliskiego Żabowa).”

Od redakcji:

Podsumowując, gdyby nie pomoc naszych mieszkańców najprawdopodobniej sytuacja mogłaby być znacznie poważniejsza a nawet tragiczna. Miejmy nadzieję, że poszkodowany będzie miał okazję podziękować ludziom, którzy mu pomogli i rozważyć swoją bezmyślność, jaką wykazał się wchodząc na kruchy lód. Na chwile obecną nie ma żadnych informacji o jego stanie zdrowia.

My ze swej strony gratulujemy postawy naszym mieszkańcom, jesteśmy dumni, że w dobie powszechnie panującej znieczulicy, można liczyć na pomoc drugiego człowieka. (RN)

Dziś rano (26.02) dotarła do nas wiadomość o śmierci mężczyzny, który znalazł się pod lodem. Nie ma takich słów, które mogłyby w takiej chwili pocieszyć rodzinę zmarłego. Prosimy przyjąć szczere wyrazy współczucia.