Aktualności

Pożar…

Dziś rano (1.06.2018), obudziła mieszkańców syrena wozu strażackiego, który pędził do pożaru na jednej z posesji w Giżynie…

Około 5 rano jeden z mieszkańców jadąc do pracy, zauważył dym na dachu budynku gospodarczego. Została wezwana natychmiast straż pożarna, która zjawiła się po kilku minutach, lecz nie udało się uratować ogarniętej ogniem góry budynku, na którym składowane było siano. Domniemaną przyczyną zapalenia mógł być samozapłon z uwagi na utrzymujące się bardzo gorące dni, gdzie temperatura w słońcu jest kilka kresek powyżej 40 st. C.

Na szczęście dla sąsiadów, nie zajął się któryś z budynków mieszkalnych, które są w bliskim sąsiedztwie.

Byłem u poszkodowanej po kilku godzinach (około 16:30). Według jej relacji straż pożarna zostawiła ją samą z tlącym się wciąż na budynku sianem. Kiedy samodzielnie zorganizowała pomoc do zrzucenia z góry zmoczonego siana, okazało się, że co chwila pojawia się ogień, który trzeba było gasić. Początkowo gasiła polewając ogień wodą z wiaderka, lecz nie na wiele to się zdawało… do czasu aż pomogła osoba, która dowiozła „drobny” sprzęt gaśniczy z przyległego powiatu gryfińskiego („naszej” pyrzyckiej jednostki niestety żadnej na miejscu nie było, ani też żadnego zainteresowani dalszym losem pożaru).

Do późnych godzin oczyszczano pogorzelisko, jedynie straż miejska, która odwiedziła poszkodowaną, zapewniła o podstawieniu w poniedziałek odpowiednich kontenerów na odpady.

Poszkodowana, ma żal do straży (jednostki powiatowej), że pozostawiła ją samą z nie dogaszonym pożarem.

Czy tak właśnie powinno być, niestety nie znamy przepisów tej sprawie, więc o dalszych losach spróbuje napisać w miarę pozyskanych informacji.